sobota, 14 września 2019

Manuel Göttsching– „Inventions For Electric Guitar”, MG.ART, 1975/2011, Germany

 
 
 
Manuel Göttsching (ur. 1952 r.), to niemiecki kompozytor gitarzysta tworzący muzykę z pogranicza krautrocka, muzyki eksperymentalnej, a przede wszystkim elektronicznego rocka, a zwłaszcza tej jej części określanej szkołą berlińską (Berlin School of electronic music). Istotą tworzonej przez niego muzyki jest znakomite połączenie niczym nie skrępowanej wyobraźni muzycznej, znakomita technika i umiejętności improwizacyjne. Z powodu zasług dla rozwoju elektronicznego brytyjska gazeta „The Guardian” nazwała go „ojcem chrzestnym” (The Godfather) tej muzyki.

Przede wszystkim znany jest jako lider zespołu Ash Ra Tempel (potem Ash Ra) z którym w latach 70. nagrał szereg kanonicznych dla muzyki elektronicznej albumów, m.in.: „Ash Ra Tempel” (1971), „Schwingungen” (1972), Join Inn” (1973), „New Age of Earth” (1976), „Blackouts” (1977) i „Correlations” (1979).

Nagrywał też albumy z podobną muzyką samodzielnie, stąd sygnował je jedynie swym imieniem i nazwiskiem. Szczególnie istotne dla muzyki mają dwa nich: „Inventions for Electric Guitar” (1975) i „E2-E4” (1984). Wielu uważa za najlepszą ostatnią z nich, ale mnie się podoba najbardziej jego debiutancki album.

Do chwili obecnej album „Inventions for Electric Guitar” miał 20 wydań na różnych nośnikach: 11 na płytach winylowych i 9 na płytach kompaktowych. Pierwotnie wydała go na winylu w 1975 r. niemiecka wytwórnia „Kosmische Musik”. W latach 70. XX w. ukazała się ona także we Włoszech i Francji. W 1981 wznowiono go na winylu w Niemczech, a następnie prawie na dekadę zapomniano o nim. W związku z tym, że nie ukazała się ona poza kontynentalną Europą była trudno dostępna, a przez to mało na kilku ważnych rynkach muzycznych, czyli w Wielkiej Brytanii, USA i Japonii.

Po raz pierwszy na płycie kompaktowej wznowiła go francuska wytwórnia Spalax w 1991 r. Później wznawiała go jeszcze kilka razy w latach 90. (w tym na winylu). Pierwszy raz w Japonii (od razu w wersji kompaktowej) wydano ją dopiero w 2000 roku (Nexus International). Z późniejszych wydań wyróżnia się także japońskie wydanie tego albumu przygotowane przez wytwórnię Belle Antique z 2018 r. zrealizowane w technice SHM-CD.

Jak już wspomniano album „Inventions For Electric Guitar” („Inwencja gitary elektrycznej”) był jego pierwszym solowym projektem poza macierzystym zespołem Ash Ra Tempel. To płyta całkowicie instrumentalna zdominowana przez brzmienie gitary i instrumentów elektronicznych, a stylistycznie będąca połączeniem krautrocka, progresywnej elektroniki spod znaku szkoły berlińskiej i kosmicznego minimalistycznego ambientu. Muzykę na płycie tworzą jedynie trzy utwory, dwa długie i jeden krótszy. Wszystkie z nich są przemyślane kompozycyjnie, wciągają hipnotycznym rytmem i urzekają niekonwencjonalnymi melodiami. Stanowią też doskonały przykład na ponadprzeciętne umiejętności gry na gitarze przez Goettschinga. Oczywiście wszystkie te utwory są jego autorstwa .

Płytę otwiera ponad 17 minutowa kompozycja „Echo Waves” zbudowana prostej figurze rytmiczno-melodycznej, ale nieustannie przetwarzanej, a przez to interesującej i wciągającej słuchacza. To w zasadzie jedna wielka gitarowa improwizacja jedynie uzupełniona w tle instrumentami elektronicznymi, grającymi subtelnie, ale zauważalnymi. Nie ma ona jednak typowej rytmiki rockowej, a brak wyeksponowanych partii basu i perkusji czyni ją daleką od typowych improwizacji rockowych. Samo brzmienie gitary także nie jest konwencjonalne i niedoświadczony słuchacz może jej nawet nie słyszeć. Jedynie w niektórych partiach tej kompozycji, zwłaszcza przy jej końcu, słyszymy typową solówkę gitarową.

Liczący zaledwie ponad sześć minut utwór ”Quasarsphere” zamykał pierwotnie pierwszą stronę płyty winylowej. To zdecydowanie najbardziej stonowane i ilustracyjne nagranie na tym albumie utrzymane w melancholijnym i refleksyjnym nastroju. Więcej w nim elektroniki, ale bardzo wyciszonej i ambientowej, obrazującej pustkę Kosmosu – a może i naszego życia. Jeżeli ktoś szuka muzyki do medytacji, to coś w sam raz dla niego. Moim zdaniem to także jednak z najlepszych kompozycji tego rodzaju w latach 70. – jeżeli nie najlepsza.

Całą drugą stronę pierwotnej płyty winylowej zajmował utwór „Pluralis”. To zarazem najdłuższe nagranie na tym albumie, bo liczący ponad 21 minut. Muzycznie utwór opiera się na granej jednostajnie na gitarze elektrycznej figurze melodyczno-rytmicznej z tłem wypełnionym brzmieniami tworzonymi przez syntezator i inne instrumenty elektroniczne. Oczywiście melodia tego utworu ulega lekkim przetworzeniom zgodnie ze sztuką improwizacji, ale trzyma się pewnego przewidzianego aranżacją szablonu. Utwór ma zdecydowanie hipnotyczny rytm wciągający słuchacza w świat wykreowanej przez twórcę nowej muzycznej rzeczywistości.
Goettsching ujawnia się tutaj jako kompozytor o wyjątkowej wyobraźni a także wrażliwy esteta. Ten w sumie dość prosty utwór, ale wspaniale się rozwijający, świadczący o ogromnej wyobraźni Geottschinga jako gitarzysty. Wykreowane przez niego niecodzienne brzmienia są jednak dalekie od tego wszystkiego, co wymyślili przed nim inni gitarzyści. Nagranie rozwija się niespiesznie i podobnie jak dwa pozostałe ma zdecydowanie medytacyjny charakter. Dopiero w końcowej partii (tak około 14 minuty) utwór ten nabiera bardziej rockowego charakteru, a to za sprawą dość ostrej solówki gitarowej.

To charakterystyczne, że dwaj czołowi twórcy niemieckiego elektronicznego rocka byli gitarzystami, bo na tym instrumencie grali zarówno Edgar Froese jak i Manuel Goettsching. To chyba z tego powodu komponowana przez nich muzyka elektroniczna nie grzęzła w elektronicznym banale charakterystycznym dla niektórych innych twórców tego stylu. Drugą cechą wspólną dla obu muzyków były zdolności kompozycyjne i ogromna muzyczna wyobraźnia. Dopiero wszystkie te elementy połączone razem stworzyły z nich tytanów elektronicznego rocka.

Po raz pierwszy z nagraniami Manuela Göttschinga spotkałem się w audycjach Polskiego Radia emitowanych w latach 80. XX w. Od raz też przypadły mi one do gustu, bo reprezentowały ten rodzaj wrażliwości muzycznej jaka i mnie jest najbliższa. Niestety przez wiele lat nie miałem możliwości kupienia płyt tego artysty, podobnie jak i jego macierzystej formacji, czyli zespołu Ash Ra Tempel. W latach 90. wielokrotnie widziałem jego płyty w różnych zachodnich katalogach muzycznych, ale nie miałem dość pieniędzy, aby taką płytę sobie kupić i sprowadzić do Polski.

Dopiero w 2017 r. nabyłem ten album w sklepie internetowym „Merlin”, gdzie przez pewien czas był tańszy niż w Niemczech. Nabyłem go w wersji kompaktowej przygotowanej przez niemiecką wytwórnię MG.ART i wydanej w 2011 r. To prywatna wytwórnia Manuela Göttschinga założona w 2002 r. mająca na celu promocję jego własnej twórczości i zespołu Ash Ra Tempel. To wersja remasterowana tej płyty na CD, ale akceptowana i starannie wydana w klasycznym plastikowym pudełku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Omega, Élő Omega Kisstadion ’79, Grund Records, 1979 / 2022, Hungary

  Najbardziej pamięta się to, co człowieka spotkało po raz pierwszy w życiu. Z tego powodu fani muzyki bardzo dobrze  pamiętają swą pierwszą...