niedziela, 27 stycznia 2019

This Heat – „Deceit”, This Is, 1981/2006, UK

 
 

Brytyjskie trio This Heat działało w latach 1976-1982 i tworzyło trudną w odbiorze eksperymentalną muzykę. W epoce grupa ta wydała tylko trzy albumy: dwa studyjne i jedno EP. Radykalna pod względem dźwiękowym ale minimalistyczna muzyka grupy w połączeniu z przemyślanymi i dość ostrymi politycznie tekstami była jednak za trudna dla większości słuchaczy, stąd zespół nigdy nie zdobył szerszej popularności.

Za najlepszy w dorobku tej grupy powszechnie uznaje się jego drugi, a zarazem ostatni album „Deceit” („Oszust”) wydany w 1981 r. Był on takim samym drogowskazem dla ambitnych twórców muzyki rockowej lat 80., jak album „Faust” wydany w 1971 r. dla poszukujących twórców rocka lat 70. Niebanalna i poszukująca twórczość grupy This Heat wyrastająca z post punku i niekomercyjnej elektroniki uważana jest obecnie za muzyczny pomost pomiędzy dokonaniami nowatorskich twórców progresywnego rocka przełomu lat 60. i 70. a późniejszymi awangardowymi gatunkami muzycznymi: industrialem, post-rockiem i noise rockiem.

Album „Deceit” miał jak dotąd 14 wydań na różnych nośnikach. Pierwotnie na płycie winylowej wydała go brytyjska wytwórnia Rough Trade w 1981 r. W tym samym roku album ten ukazał się także we Włoszech i Japonii. Brak wydań tej płyty w innych krajach na pewno znacząco utrudnił dostęp do muzyki zawartej na tym albumie, a tym samym i zapoznania się z grupą This Heat.

Po raz pierwszy na CD wydała go brytyjska wytwórnia These Records w 1991 r. W związku z tym, ze było to wydawnictwo niezależne, stąd także mało kto mógł kupić tę płytę. Dopiero wznowienia tego albumu na CD i LP wydane w XXI w. uczyniły ją bardziej dostępną.

Pierwszy raz przeczytałem o zespole This Heat i tym albumie na początku lat 80. w wydawanym w PRL magazynie „Razem”. Bardzo chciałem poznać tę muzykę, ale nikt mi znany nie miał tej płyty, więc nie mogłem jej posłuchać. Dopiero w XXI w. wraz z dostępem do Internetu mogłem się wreszcie posłuchać muzyki tego zespołu. Ale samo posłuchanie jego nagrań już mnie obecnie nie zadowalało, bo chciałem mieć ten album w wersji fizycznej. Gdy więc zobaczyłem go w jednym ze sklepów internetowych w Niemczech, od razu go zamówiłem i kupiłem.

To jedna z najbardziej nowatorskich, niebanalnych i fascynujących płyt jakie w życiu słyszałem. Uważam, ze jest to dzieło równorzędne z genialnym debiutem grupy Faust (muzyka obu tych zespołów wywołuje jawną agresję wśród osób, którym pragnę ją zaprezentować).

W 2006 r. wydano też Box pt. „Out Of Cold Storage” grupujący wszystkie nagrania jakie wydał ten zespół, ale brak pieniędzy uniemożliwia mi na razie zakup tego wydawnictwa.

niedziela, 20 stycznia 2019

Neu! – "Neu!", Grönland Records, 1972/2008?, Europe

 
 

Zachodnioniemiecki zespół Neu! (Nowość) działał w latach 1971-1986. Jego trzonem było dwóch byłych muzyków wczesnego wcielenia grupy Krafterek: Klaus Dinger (wokalista, perkusista, gitarzysta i kibordzista) oraz Michael Rother (wokalista, gitarzysta, kibordzista, basista, pianista, a także muzyk grający na skrzypcach i obsługujący instrumenty elektroniczne). W nagraniach poszczególnych płyt wspomagało ich także kilku muzyków.

W latach 70. XX w. grupa ta nagrała i wydała trzy albumy uważane obecnie za klasykę kraturocka i elektronicznego minimalizmu. Spośród nich najwyżej cenione są przez fanów i krytyków dwa albumy: debiutancki „Neu!” w białej okładce z 1972 r. i „Neu! 75” w czarnej okładce z 1975 r. Do całkiem udanych należy też zaliczyć drugą płytę tej grupy „Neu! 2” z 1973 r., choć nie uzyskała ona już statusu szczególnie pożądanej. Jedyny album wydany przez tę grupę w latach 80. nie miał już świeżości charakterystycznej z okresu ich debiutu, a płyty z lat 90 i późniejsze miały głównie charakter archiwalny.

Na albumie tym znalazło się tylko sześć utworów, po trzy na każdej stronie oryginalnej płyty analogowej. Na stronie A były to utwory: „Hallogallo”, „Sonderangebot”, „Weissensee”, a na stronie B utwory: „Im Glück”, Negativkand”, Lieber Honing” połączone pod wspólnym tytułem „Jahresüberblick”. Prawie wszystkie utwory mają wyłącznie instrumentalny charakter, a przez to ich odbiór jest dość trudny. Wyjątkiem jest tutaj utwór „Liebe Honing”, o czym dalej.

Otwierająca album kompozycja „Hallogallo” charakteryzuje się monotonnym jednostajnym beatem zwanym z niemiecka motorik beatem na tle którego słychać rachityczne partie melodyjne na gitarze (to gitara grająca jednym akordem w różnych kadencjach i wzorcach rytmicznych). Podobny charakter ma także utwór „Negativland” przy czym jest on bardziej zróżnicowany niż wspomniany powyżej. Zaczyna się on bowiem od odgłosów publiczności klaskającej na scenie by stopniowo przejść swój jednostajny beat ale tym razem uzupełniony o bardziej klarowne improwizacje na gitarze elektrycznej, a zwłaszcza o miarowy puls basu. To zarazem dwie najdłuższe kompozycje na tym albumie. W ogólnej wymowie przypominają one późniejsze jednostajne kompozycje Kraftwerk, ale są one mniej melodyjne i bardziej monotonne.

Z kolei utwór „Sonderangebot” ma bardziej eksperymentalny charakter i w większym stopniu wykorzystuje instrumenty perkusyjne z których muzycy wydobywają niepokojące dźwięki jakby gry na pile zbliżone w formie do kosmicznych kompozycji Ash Ra Tempel czy Tangerine Dream z wczesnego okresu. Utwór „Weissensee” w większym stopniu wykorzystuje brzmienia przesterowanych gitar i przypomina wczesne kompozycje zespołu Pink Floyd jeszcze z Sydem Barrettem.

Natomiast otwierający drugą stronę pierwotnej płyty winylowej utwór „Im Glück”  zaczyna się i kończy od plusku wody, by po chwili przejść w elektroniczno-gitarową improwizację. Zamykająca płyty kompozycja „Lieber Honig” opiera się na niezbyt długiej melodeklamacji wokół której zbudowano całą tę dość eteryczną kompozycję w której słuchać echa muzyki dalekowschodniej, głównie japońskiej. Ogólnie rzecz biorąc to taka bardziej surowa wersja stylu jaki zaproponował później w dojrzałej formie zespół Kraftwerk.

Tak więc opisywany tutaj album to klasyczna eksperymentalna elektronika czy może raczej pop-elektronika połączona z krautrockiem. Minimalistyczna okładka dobrze oddaje zawartość muzyki na tym albumie.

Album „Neu!” ukazał się jak dotąd w ok. 38 (lub jak kto woli w 51) wersjach na różnych  nośnikach i jest najczęściej wznawianą płytą tej grupy. Po raz pierwszy na płycie winylowej wydała go zachodnioniemiecka wytwórnia Brain Records w 1972 r. W latach 70. XX w. miał on wiele wznowień w RFN i innych krajach, w tym w Stanach Zjednoczonych (Billingsgate Records) i Wielkiej Brytanii (United Artists Records).

Po raz pierwszy na płycie kompaktowej ukazał się w 1994 r., ale wydanie to przygotowane przez włoskie firmy Germanofon i Crown Records uznane są za nieoficjalne (pirackie). Pierwsze oficjalne wydanie tego albumu na płycie kompaktowej ukazało się dopiero w 2001 r. od razu w wielu krajach na raz, np. w Japonii w 2002 r. wydała go wytwórnia P-Vine Records. Oczywiście brak wznowień tego albumu na płycie CD, a potem nieliczne wydania na tym nośniku automatycznie sprawiły, że była ona bardzo trudna do nabycia i dość droga.

Od dawna chciałem kupić choćby jedną płytę tego zespołu. W związku z tym, że w Polsce nie można jej było dostać, a przynajmniej nie po rozsądnej cenie, dlatego musiałem zamówić ją w Niemczech. Moje wydanie tej płyty jakie kupiłem stosunkowo niedawno. Przygotowała go niemiecka wytwórnia Grönland Records w 2008 r. (na bazie wydania z 2001 r.).

piątek, 11 stycznia 2019

UFO – „Live”, 1971/2008, Repertoire, Germany

 
 

Brytyjski zespół UFO jest obecnie uważany za jednego z klasyków hard rocka. Grupa powstała w 1969 r., a dwie pierwsze płyty studyjne wydała w latach 1970-1971. Album „Live” podsumowywał ten pierwszy okres jej działalności, kiedy bardziej znana była w Japonii niż w rodzinnej Wielkiej Brytanii.

Na tym albumie grupa zaprezentowała się jako pełen energii żywiołowy zespół. Obok kompozycji własnych np. „Prince Kajuku” przedstawiła własne przeróbki klasyków rocka: „C'mon Everybody” Jerry’ego Capeharta i Eddie Cochrana, „Who Do You Love?” Bo Diddleya (czyli faktycznie Ellasa McDaniela) i „Loving Cup” Paula Butterfielda.

Stosunkowo duża ilość kompozycji obcych na tym albumie wynikała oczywiście z braku własnego dobrego i sprawdzonego repertuaru. Pomimo tych mankamentów zarejestrowany 25 IX 1971 r. koncert UFO w Japonii jest w pełni oryginalnym dziełem i stanowi doskonałe świadectwo epoki w jakiej powstał. Wciąż też pozostaje dość nieznaną a zarazem niedocenianą płytą tej grupy.

Podziwiany później styl grupy polegający na graniu melodyjnego i przebojowego hard rocka wykształcił się ostatecznie dopiero przy okazji albumu "Phenomenon" wydanego w 1974 r.

Jak dotąd album ten miał 27 wydań na różnych nośnikach. Po raz pierwszy na winylu wydała go w Japonii wytwórnia Stateside w 1971 r. Rok później wydał go niemiecki oddział wytwórni Decca. W rodzinnej Wielkiej Brytanii wydano go po raz pierwszy, i to w zmienionej okładce, dopiero w 1982 (A.K.A. Records). Dane te dobrze ilustrują ówczesną sytuację grupy, a więc ignorowanie w rodzinnym kraju i uwielbienie w Japonii i Niemczech.

Po raz pierwszy na płycie kompaktowej ukazał się w Niemczech (a dokładniej w RFN) w 1988 r. Jego wydawcą była jedna z nieco zapomnianych, choć bardzo dobrych wytwórni Gate Records będącą oddziałem wytwórni Line (Line Music GmbH) zasłużonej dla fonografii dzięki wznawianiu na płytach kompaktowych rzadkich płyt.

Ja posiadam niemieckie wydanie tego albumu na CD, przygotowane w limitowanej edycji w postaci tzw. Mini Vinyl Replica przez wytwórnię Repertoire Records w 2008 r. W tej wersji do programu oryginalnego albumu dodano jedno nagranie dodatkowe.

piątek, 4 stycznia 2019

Public Image Ltd. – „Metal Box”, Virgin 1979/1990/1996, UK








Brytyjski zespół Public Image Limited (PIL) jest jedną z legend rocka. Powstał w 1978 r. z inicjatywy Johna Lydona (Johnny Rotten), byłego wokalisty zespołu Sex Pistols. Faktycznie grupa ta istnieje do chwili obecnej, ale lata największej świetności ma już na pewno za sobą. Wszystkie swoje kluczowe albumy nagrała na przełomie lat 70. i 80. XX w. Już jej debiut „Public Image - First Issue” (1978) ukazał Lydona jako kompozytora wykraczającego poza prymitywizm i nihilizm jego macierzystej formacji.

Jednak to dopiero wydany rok później album „Metal Box” a właściwie zestaw trzech maksisingli, w pełni ukazał ogromny talent, wyobraźnię i umiejętności wszystkich tworzących PIL muzyków. Album ten uważany jest za najlepszy w jej karierze, a także za jedną z najważniejszych płyt w historii rocka. Łączy on estetykę post punkową z brzmieniami awangardowymi, co znacząco wyróżnia ten album (czy raczej albumy) od postpunkowej konkurencji. Na pewno kluczową rolę w jego wysokiej jakości artystycznej odegrało połączenie talentu Lydona i innych muzyków tworzących ówczesne wcielenie PIL. Niestety grupa ta nie przetrwała długo i wraz z jej rozpadem nowym wcieleniom już nigdy nie udało się nagrać albumu tak nowatorskiego, jak powyżej wspomniany.

Oryginalne pierwsze wydanie tego albumu opublikowała wytwórnia Virgin Records w 1979 r. Zawierało ono trzy 12 calowe winylowe maksisingle (maxi-single) zapakowane w metalowe pudełko imitujące pojemniki na taśmę filmową. W późniejszych wydaniach wydawnictwo to publikowano już jako podwójny album winylowy w zmienionej okładce i pod zmienionym tytułem jako „Second Edition”.

Po raz pierwszy na płycie kompaktowej album ten wydano w Japonii w 1986 r., ale choć nazywał się „Metal Box”, faktycznie wydano go w tradycyjnym plastikowym pudełku z okładką „Second Edition”. Po raz pierwszy w wersji na płycie kompaktowej w formie nawiązującej do oryginalnego pierwotnego wydania, a więc w metalowym pudełku, album „Metal Box” wydał brytyjski oddział wytwórni Virgin w 1990 r. (płyta srebrna)

Teoretycznie to ja mam niby to wydanie, gdyż data 1990 figuruje na karteczkach z opisem tej płyty. Jednak faktycznie mam wznowienie tego wydania z 1996 r. (płyta czarna). W sumie dziwna sprawa, czemu wytwórnia ponownie wydając tę płytę zmieniła kolor płyty CD, a nie zmieniła daty tego wydania, choć była ona inna.

W późniejszym okresie album ten w wersji kompaktowej w metalowym pudełku wznawiano także w następujących latach: 1999 r., 2009, 2011 i 2015.

Album „Metal Box” kupiłem w 1998 r. w nieistniejącym już sklepie muzycznym „Nirvana” w Gliwicach. Z powodu ekstrawaganckiego wydania była to wówczas płyta dość droga. W oryginalnym pierwszym winylowym wydaniu miała podkreślać oryginalność i niezależność grupy PIL. Jest to nie tylko jej najlepszy album, ale także jedna z najważniejszych płyt lat 80. i rocka w ogóle.

Tak przy okazji powiem, że po raz pierwszy zapoznałem się z opisem zespołu PIL dokładnie 30 lat temu dzięki biografii tej grupy opracowanej przez Jerzego Rzewuskiego i opublikowanej na łamach miesięcznika „Magazyn Muzyczny Jazz” w maju 1986 r. W tamtym okresie nie mogłem jednak posłuchać w całości żadnej z płyt tej grupy, gdyż w Polsce okresu PRL bardzo rzadko nadawano jej nagrania w Polskim Radiu.

Omega, Élő Omega Kisstadion ’79, Grund Records, 1979 / 2022, Hungary

  Najbardziej pamięta się to, co człowieka spotkało po raz pierwszy w życiu. Z tego powodu fani muzyki bardzo dobrze  pamiętają swą pierwszą...