środa, 14 listopada 2018

Soft Machine - "Spaced", Cuneiform, 1996, USA

 
 
Brytyjski zespół Soft Machine uchodzi za głównego przedstawiciela sceny Canterbury. W końcu lat 60. grupa grała rock progresywny, ale bardzo daleki od stereotypów tego gatunku, za to bliski awangardowym improwizacjom jazzowym i rockowym.

To dość rzadka płyta, gdyż miała niewiele wydań, a dokładnie rzecz biorąc tylko cztery: trzy na płytach CD i jedno (pirackie) na płycie CDr. Album ten nigdy nie został wydany na winylu. Oficjalne wydania na płycie kompaktowej sygnowała amerykańska wytwórnia Cuneiform Records. Pierwsze z nich ukazało się w 1996 r.

Powyższy album dokumentuje muzykę skomponowaną czyli raczej zaimprowizowaną przez Soft Machine na potrzeby multimedialnego przedstawienia „Spaced” (Przestrzeń?) w 1969 r. Pewien udział w tym projekcie miał Keith Albarn, wówczas jeden z menadżerów zespołu, a obecnie znany głównie jako ojciec niejakiego Damona Albarna z grupy Blur. Większość muzyki do tego przedstawienia zespół nagrał w trzyosobowym składzie: Hugh Hopper - bas, Mike Ratledge - fortepian elektryczny i organy oraz Robert Wyatt - perkusja. W niektórych nagraniach grupę wspomógł na saksofonie Brian Hopper.

Powstała wówczas muzyka była tak nieprzystępna, że na wiele lat została zapomniana. Przypomniano sobie o niej na fali przynoszących niebotyczne zyski wznowień kompaktowych klasycznych albumów rockowych w latach 90. Szczególną atrakcją były wówczas wydania prezentujące nieznane nagraniach znanych zespołów. Oczywiście w wypadku Soft Machine nigdy nie mogło być mowy o łatwiźnie i masowym odbiorcy. Nie przypadkowo więc te nagrania wydała w 1996 r. znana z różnych niszowych wydań amerykańska wytwórnia Cuneiform Records (taka rzadsza - przynajmniej w Europie - odmiana niemieckiego Repertoir Records).

Muzyka na albumie „Spaced” to przykład totalnej improwizacji, dość nieprzystępnej i awangardowej nawet mimo upływu prawie 50 lat od jej powstania. Jakby wskazać na gatunki jakie są prezentowane na tym albumie to byłoby to: jazz-rock, rock psychodeliczny, art. rock a zwłaszcza rock eksperymentalny. Na płycie znajduje się w sumie siedem utworów traktowanych jako części suity „Spaced” Najdłuższymi z nich są: „Spaced One” liczący ponad 12 minut i „Spaced Four” liczący ponad 32 minuty. W sumie album zawiera ponad 67 minut muzyki.

Muzyka na tym albumie jest w całości jest instrumentalna. Dominują w niej dźwięki organów elektronowych Ratlege’a, ale pomysłowo wykorzystano także brzmienie gitary basowej, perkusji i saksofonu. Więcej tutaj też eksperymentu, szmerów, nastroju, i słynnego tzw. strojenia, niż klasycznej jazzowej improwizacji. Wytworzone dzięki szczególnej intensywności gry wszystkich muzyków kosmiczne brzmienie jest gęste, ale zarazem dalekie od przyswajalnej melodyjności innych twórców space rocka. W tej muzyce jest coś fascynującego z zarazem niepokojącego zarazem. W sumie powstało dzieło bardzo trudne w odbiorze, nawet jak na standardy Soft Machine. Z tego względu nie znalazło ono w epoce swego wydawcy i fanów. Ale koneserzy powinni być zadowoleni, bo to przykład wyjątkowej kreatywności muzyków dzięki której powstała muzyka wymykająca się schematom.

Płytę tę kupiłem w sklepie muzycznym „Compact Center” w Gliwicach na krótko przed jego zamknięciem w 2000 r. Pamiętam, że płyta ta była dla mnie bardzo droga w zakupie, zwłaszcza jak na moje skromne muzealne zarobki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Omega, Élő Omega Kisstadion ’79, Grund Records, 1979 / 2022, Hungary

  Najbardziej pamięta się to, co człowieka spotkało po raz pierwszy w życiu. Z tego powodu fani muzyki bardzo dobrze  pamiętają swą pierwszą...