Aksak Maboul, zapisywany też jako Aqsak Maboul, to zespół z
Belgii. Powstał w 1977 r., a jego największe sukcesy przypadają na przełom lat
70. i 80. XX w. Faktycznie nigdy nie został rozwiązany, ale od początku lat 80.
nie wydawał już płyt z nowym materiałem muzycznym. W sumie nagrał jedynie dwa
albumy studyjne wydane w latach 1977 i 1980 r., a po latach także kilka albumów
z nagraniami archiwalnymi i kilka EP.
Grupa ta należała do nurtu zespołów określanych jako Rock in
Opposition i grała dość trudną w odbiorze awangardową muzykę o niebanalnej
melodyce, rytmice i harmonice. Była to całkiem udana próba połączenia
współczesnej muzyki klasycznej, tradycyjnej muzyki afrykańskiej i
bliskowschodniej oraz free jazzu. Uzyskane brzmienie było jednym z punktów
granicznych do jakiego dążyli muzycy skupieni w tym ruchu a także artyści z
kręgu rockowej awangardy.
Ich celem było stworzenie własnego języka dźwiękowego nie
mającego bezpośredniego związku z dotychczasową muzyką, a więc bluesem, jazzem
czy muzyką klasyczną. Ale trzeba przyznać że inspirację czerpała z najbardziej
nowatorskich osiągnięć współczesnej muzyki symfonicznej i awangardowego jazzu.
Stworzone przez ten nurt dzieła muzyczne świadomie odeszły od bluesowych i
jazzowych korzeni oraz poszukiwały własnej tożsamości dźwiękowej.
W ogólnym wyrazie twórczość Aksak Mabul była ona podobna do dokonań
muzycznych innych awangardzistów, np. brytyjskiego Henry Cow. Oczywiście nigdy
nie była to twórczość dla masowego odbiorcy. Celowo też unikała tworzenia w
języku angielskim. Liderem tego zespołu był kompozytor i multiinstrumentalista Marc
Hollander grający na klarnecie, automacie perkusyjnym, instrumentach
perkusyjnych, saksofonie altowym, ksylofonie, mandolinie, flecie, organach
farfisa, afrykańskim bębnie darabukka i instrumentach klawiszowych.
Album „Un peu de l'âme des bandits” („A Little of the Bandit
Spirit”) to druga płyta tej formacji, a zarazem najlepsza. To także jeden z
najlepszych albumów z kręgu belgijskiego rocka. Uwagę zwraca też jej
prowokacyjna okładka, choć na pierwszy rzut oka wydaje się bardzo stonowana –
he he he. Pod względem muzycznym różni się ona od debiutanckiego albumu
nastrojem i rozłożeniem akcentów muzycznych. To zdecydowanie bardziej
awangardowa płyta skierowana do koneserów bardziej wymagających gatunków
muzyki. Niektórzy uważają ten album za najlepszych i a nawet za najbardziej
reprezentatywną płytę w stylu z kręgu Rock in Opposition.
Do chwili obecnej płyta ta miała dwanaście wydań na różnych
nośnikach przygotowanych wyłącznie przez niezależne wytwórnie. Cztery z nich
ukazały się na płytach winylowych, a osiem na płytach kompaktowych, w tym jedno
na płycie CDr. Po raz pierwszy na płycie winylowej wydała ją belgijska firma
Atem-Crammed Disc w 1980 r. Poza Belgią płyta ta nie została nigdy wydana w
żadnym innym kraju europejskim. Nigdy nie wydano jej także w USA. Co ciekawe,
dość często wydawano ją w Japonii (1984, 2003, 2008, 2019). W 2000 r. ukazała
się też jedna nieoficjalna wersja tej płyty firmowana przez rosyjską wytwórnię
Ars Nova.
Po raz pierwszy na CD wznowiono ją oficjalnie w 1995 r. w Belgii.
Wydanie to firmowała wytwórnia Crammed Disc. I to właśnie to wydanie stosunkowo
niedawno kupiłem w sklepie internetowym w Niemczech. To dość rzadka i trudno
dostępna płyta. Z tego powodu jest też mało znana masowemu odbiorcy. Szkoda, bo
muzyka jaką przygotował na niej zespół Aksak Maboul wspierany przez członków
Henry Cow jest najwyższej jakości. Myślę, że nie jeden wykonawca może
pozazdrościć belgijskim muzykom inwencji kompozytorskiej, wyobraźni oraz
biegłości instrumentalnej.
Pierwotna płyta winylowa zawierała sześć nagrań: pięć na
stronie A i jedno dłuższe na stronie B płyty. W wydaniu kompaktowym jakie nabyłem
do tego zestawu dodano jedno nagranie dodatkowe.
Album otwiera kompozycja „Modern Lesson” („Bo Diddley”) o
miarowym rytmie na automacie perkusyjnym, wzmocnionym jeszcze przez żywego
perkusistę w postaci Chrisa Cutlera (ex Henry Cow). To kompozycja lidera Marca
Hollandera. Uwagę zwracają nietuzinkowe melodie i instrumentarium m.in. obój,
free jazzowe partie fortepianu i swobodna improwizacja nietypowego dla
klasycznego rocka instrumentarium w środkowej i końcowej części utworu. Ważną
rolę odgrywają tutaj też dźwięki uzyskane z zapętlonych taśm magnetofonowych.
Jego wyróżnikiem jest brzmiąca dość histerycznie żeńską partia wokalna w
wykonaniu Catherine Jauniaux naśladującą języki polinezyjskie.
Następny na płycie utwór „Palmiers En Pots” ma bardziej tradycyjny
charakter i składa się z dwóch części. Pierwszą z podtytułem „Trio (Nuits
D'Argentine)” jest wersją utworu francuskiego wirtuoza akordeonu i kompozytora
André Verchurena, a druga jest interpretacją tanga autorstwa Franka Wuytsa i
Marc Hollandera. Całość tego utworu ma pastiszowy charakter i mimowolnie
kojarzy się z muzyką dawnej paryskiej bohemy i cyganerii. To zdecydowanie najbardziej
piosenkowa i luźna kompozycja na tej płycie.
Opisanego poprzednio luzu na pewno nie ma utwór „Geistige
Nacht” („Rondo”) skomponowany przez Freda Fritha gitarzystę grupy Henry Cow. I
to jej awangardowe brzmienie w tym utworze słychać najbardziej. Utwór ma
charakter swobodnej improwizacji ale – jak to u Fritha bywa – wyjątkowo
przemyślanej i planowej, a także perfekcyjnej kompozycyjnie i melodycznie. W
efekcie uzyskano kontrolowany dźwiękowy chaos przykuwający uwagę słuchacza i
obrazujący sprzeczności istniejące w naszej rzeczywistości.
Utwór „I Viaggi Formano La Gioventù” to połączenie muzyki
wschodniej, a dokładniej tureckiej, z awangardowymi poszukiwaniami dźwiękowymi
członków zespołu. Przez tę fuzję dwóch nurtów kultury muzycznej, a także przez zastosowane
instrumentarium utwór ma niecodzienne brzmienie. Jest ono wynikiem otwartości
muzyków na nowe brzmienia, ich nieograniczonej wyobraźni, a także walorom
aranżacyjnym i bogactwu obsługiwanego przez niech instrumentarium. Słuchając
tego utworu dosłownie można się poczuć jak podczas spaceru na bazarze w środku
Stambułu.
Następujące po nim nagranie „Inoculating Rabies” („Pogo”)
jest najkrótsze na płycie, ale intensywnością brzmienia i improwizacji
przypomina nagrania punkowe, stąd spokojnie można go określić jako utwór
krypto-punkowy. To zdecydowanie mocny i bezkompromisowy dosłownie „wściekły” utwór
rockowy, choć oczywiście utrzymany w stylistyce awangardy. Przesterowana partia
gitary w jego środkowej części przypomina „nie słuchalną” płytę Lou Reeda „Metal
Machine Music” z 1976 r. To zarazem ostatnie nagranie na stronie A pierwotnej
płyty winylowej.
Cała drugą stronę płyty winylowej zajmowała rozbudowana do
ponad 23 minutowa kompozycja „Cinema” („Knokke)” skomponowana przez Marca
Hollandera, ale zaaranżowana przez cały zespół. To najważniejsze nagranie na
tym albumie. Wyrosło ono z współczesnej muzyki klasycznej, a dokładniej rzecz
biorąc widać w nim inspiracje dokonaniami Edgara Verese.
Utwór ten podzielono na kilka części różniących się nastrojem
i brzmieniem. To prawdziwa uczta dla miłośników nietuzinkowej muzyki o
wyszukanej aranżacji, łączącej różne style z rozbudowanymi partiami
instrumentalnymi. Ważną częścią składową tego utworu jest także cisza. Partie
improwizowane są jednak dalekie od schematyzmu progresywnego rocka czy jazzu. To
raczej precyzyjnie rozpisana na instrumenty rockowe i inne partytura muzyki
klasycznej. Nagranie to jest zarazem doskonałym przykładem stworzenia przez muzyków z kręgu RiO własnego udanego idiomu rockowego jako
przejawu dojrzałej sztuki muzycznej, a tym samym alternatywy dla innych już uznanych gatunków
muzyki, np. klasycznej czy jazzowej.
W wersji kompaktowej albumu dodano siedmiominutowy utwór „Bosses
De Crosses (Horreurs)”. To kompozycja awangardowego gitarzysty Yvon Vrommana,
który wziął też udział w nagraniu tego utworu, ale nie był członkiem Aksak
Maboul. Charakteryzuje się on bardziej tradycyjnym brzmieniem zbliżonym do
progresywnego rocka, ale ze zwiększoną dawką niecodziennej rytmiki oraz improwizacji.
Jego cechą wyróżniającą jest wyeksponowana partia wokalna w j. francuskim w
wykonaniu Véronique Vincent.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz