Amerykański zespół The Seeds (Nasiona) działał z przerwami w okresie od 1965 do 2009 r. przy czym klasyczny okres jego działalności to lata 1965-1969. W tym okresie nagrał i wydał cztery albumy studyjne i jeden koncertowy oraz szereg singli. Z płyt studyjnych jedni najbardziej cenią debiutancki protopunkowy i jednocześnie psychodeliczny album „The Seeds” (1966), a drudzy bardziej psychodeliczny album „Future” (1967).
W świecie zachodnim, a zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych, to grupa kultowa, bardzo szanowana za wierność tradycji rockowych protoplastów z lat 50. ale też za twórcze rozwinięcie ich brzmienia. W Europie to zespół mniej znany i popularny, a w Polsce bardzo mało znany. Dowodem tego jest nie tylko brak wzmianki o nim w pierwszym wydaniu „Encyklopedii rocka” Wiesława Weissa, brak jego opisu w tłumaczonej na j. polski encyklopedii rocka Guinessa, a także brak polskiego hasła o tym zespole w Wikipedii.
A tymczasem debiutancki album The Seeds z 1966 r. pt. „The Seeds” należałoby umieścić w tej samej kategorii wielkich osiągnięć muzyki rockowej co opublikowane w tym samym roku płyty: „Pet Sounds” The Beach Boys, „Revolver” The Beatles, „Aftermatch” The Rolling Stones, „Blonde On Blonde” Boba Dylana, „Sonds Of Silence” Simona & Garfunkla, „Fift Dimension” The Byrds, „Face To Face” The Kinks, „The Psychodelic Sounds Of The 13th Floor Elevators” The 13th Floor Elevatoirs, czy „Feak Out!” The Mothers Of Invention.
Grupa The Seeds powstała na początku 1965 roku z inicjatywy wokalisty Sky Saxona i gitarzysty Jana Savage’a, którzy zamieścili ogłoszenie w prasie, że poszukują muzyków do współpracy. Na to ogłoszenie zgłosili się dwaj muzycy: klawiszowiec Daryl Hooper i perkusista Rick Andrige. Wszyscy członkowie zespołu pochodzili spoza Kalifornii a przenosząc się do Los Angeles pragnęli osiągnąć sukces artystyczny i komercyjny, który nie był możliwy w ich rodzinnych stronach. Jednak w drodze do tego celu nigdy nie zgodzili się na skomercjalizowanie swego surowego brzmienia i granie pod publiczkę, np. folk rocka czy białego Rhythm & Bluesa.
Specyficzne brzmienie grupy wynikało nie tylko z garażowego sposobu tworzenia piosenek ale i ze sposobu używania basu, czy raczej jego braku w klasycznej postaci. Klawiszowic grupy . Daryl Hooper podobnie jak później Ray Manzarek z The Doors był też jej basistą bo partie basowe grał nogami na tzw. pedale basowym przy klawiaturze. Tego rodzaju zabieg w połączeniu z surowym brzmieniem reszty instrumentów sprawiło, że muzyka grupy uzyskała specyficzne i trudne do podrobienia brzmienie. Oczywiście w sesjach nagraniowych i na koncertach korzystała z pomocy wynajętych basistów.
Nazwę grupy zaproponował Jan Savage, widząc że wszyscy jej członkowie nosili na sobie koszulki z kwiatami dlatego zaproponował nazwanie nowo zorganizowanego zespołu The Seeds („Nasiona”). Ale nie wszystkim pozostałym muzykom ta nazwa przypadła do gustu, ale pozostano przy niej, bo wcześniejsze nazwy grupy nie przyjęły się.
Głównym organizatorem zespołu był Richard Eleven Marsh (1937-2009), używający scenicznego pseudonimu Sky Saxon. On też był jego liderem, ale faktycznie wszyscy czterej muzycy mieli równy wkład w jego dzieło kompozytorskie (zwłaszcza aranżacyjne) i sceniczne. Jednak, jak to zwykle bywa, prasa i fani koncentrowali się zawsze na Sky Saxonie jako piszącym teksty piosenek i wiodącym wokaliście. Przyciągał on uwagę także swymi coraz większymi z biegiem czasu ekstrawagancjami. Z tego powodu prasa zaczęła postrzegać The Seeds jako grupę towarzyszącą Saxonowi, a była to oczywista nieprawda.
Richard Elevern Marsh pochodził z Slat Lake City w Utah, gdzie wychowywał się wraz z trójką swego rodzeństwa. W 1957 r. w wieku 20 lat opuścił dom rodzinny w poszukiwaniu szczęścia i lepszego życia wyruszył do Kalifornii, gdzie rzeczywistość zmusiła go do podjęcia się różnych dorywczych prac w celu utrzymania się. Po uzyskaniu pewnej stabilizacji udało mu się zrealizować swe marzenie o komponowaniu, nagrywaniu i wydawaniu płyt. W latach 1960-1964 przygotował sześć singli z własnymi w sumie dość błahymi piosenkami. Wydały je różne lokalne wytwórnie, ale dzięki temu zyskał pewne doświadczenia studyjne. Z kolei doświadczenia estradowe wykuwał podczas koncertów z zapomnianymi już obecnie grupami m.in. z Sky Saxon & The Vikings i Amoeba. Z tej ostatniej został zresztą wyrzucony, a poszukując muzyków do nowego własnego zespołu natknął się na Jana Savage’a.
Jan Savage (1943-2020) a właściwie Buck Jan Reeder urodził się w Ardmore w Oklahomie, ale młodość spędził w Albuquerque, w Nowym Meksyku. W młodości myślał że jest Indianinem z plemienia Cherokee, ale faktycznie jego ojciec pochodził z plemienia Tejas a matka była z plemienia Chickasaw. Po rozwodzie rodziców w wieku 14 lat Buck opuścił Nowy Meksyk przeprowadzając się do Fresno w Kalifornii, a następnie do San Jose. W tym czasie utrzymywał się z pracy na złomowisku samochodów. Po ukończeniu szkoły w 1961 r. przeniósł się do Los Angeles gdzie rozpoczął studia w LA City College licząc na dostanie pracy w policji. Jednocześnie grał na gitarze w amatorskiej grupie Highlighters, a następnie w Jack & The Rippers. Znudzony graniem w podrzędnych klubach wyruszył na poszukiwanie lepszych możliwości rozwoju muzycznego do Hollywood, gdzie spotkał Saxona.
Sky Saxon i Jan Savage planowali nazwać swą nową grupę Saxon and the Savages, wyznaczyli swą siedzibę w jednym z barów gdzie właściciel zaoferował im darmowe piwo za umilanie gościom czasu grą podczas posiłków. Dlatego usilnie poszukiwali oni kompanów do grania. W tym celu dali ogłoszenie do gazety. Wspomniany bar znajdował się wschodniej stronie Hollywood przy 6426 Sunset Boulevard. Po pewnym czasie zgłosili się do nich dwa pozostali oryginalni członkowie The Seeds: Rick Andridge i Daryl Hooper.
Daryl i Rick dorastali w Farmington na północnym przedmieściu Detroit w stanie Michigan. Obecnie Detroit to zrujnowane miasto, ale wówczas był to bogaty i dobrze prosperujący ośrodek dzięki przemysłowi motoryzacyjnemu. Daryl był jedynakiem, a Rick miał rodzeństwo w tym siostrę. Obydwaj od najmłodszych lat interesowali się muzyką i pobierali lekcje gry na instrumentach. Rick uczył się grać na perkusji, a Daryl najpierw uczył się gry na gitarze ale ostatecznie skupił się na nauce gry na klawiszach. Wkrótce później wraz z kilkoma szkolnymi kolegami rozpoczęli też wspólne muzykowanie. Z biegiem czasu ich zespół przekształcił się w półprofesjonalną grupę Four Sharps. W jej repertuarze były standardy rock and rollowe, ale także muzyka swingowa lat 40. Już wówczas ich brzmienie wyróżniało się spośród innych podobnych zespołów dzięki posiadanemu przez Daryla przenośnemu fortepianowi elektrycznemu Wurlitzera.
W październiku 1964 r. po ukończeniu szkoły średniej Daryl i Rick wyruszyli do Kalifornii kupionym za zaoszczędzone wcześniej pieniądze kilkuletnim samochodem. Tym samym zniweczyli plany rodziców co do swej przyszłości. Daryl miał iść do szkoły strojenia pianin, a Rick miał uczyć się na programistę komputerowego. W Kalifornii osiedli na kilka lat w wynajętym mieszkaniu przy 4100 Arch Drive w Północnym Hollywood. Aby się utrzymać dorabiali jako magazynierzy w jednym z domów towarowych.
Wszyscy przyszli czterej muzycy The Seeds od początku przypadli sobie do gustu i wzajemnie się uzupełniali. Zadziałało też coś co nazywa się wewnętrzną chemią zespołu dzięki czemu muzycy szybko nie tylko zgrali się ze sobą ale i przystąpili do pracy na wspólnym repertuarem. Większość kompozycji na debiutancki album grupy została napisana przez Sky Saxona, Jedynie w dwóch nagraniach (na 12) znaczniejszy wkład kompozytorski mieli Savage i Hooper, ale aranżacja wszystkich nagrań była już wspólna. Ponadto w trzech nagraniach współtwórcami nagrań byli inni kompozytorzy.
Ich pierwszy potencjalny producent chciał im obciąć włosy, przebrać w garnitury i przerobić w amerykańską wersję The Dave Clark Five, ale na szczęście muzycy pozostali wierni swoim ideałom. Ich pierwszy formalny menadżer Jimmie Maddin także nie był zbyt odpowiedni do prowadzenia The Seeds, ale przynajmniej skierował muzyków do Gene’a Normana w celu nagrania profesjonalnego demo. W takich okolicznościach w kwietniu 1965 r. zarejestrowano w Western Recorders w Los Angeles utwór „Can't Seem To Make You Mine”/ Daisy Me” wydany przez niego na singlu w czerwcu 1965 r. w jego wytwórni GNP Crescendo. Norman był szanowanym biznesmenem w świecie muzycznym Los Angeles, m.in. promotorem koncertów i impresariem nocnych klubów oraz cenionym prezenterem płytowym i osobowością telewizyjną.
Dzięki Normanowi kariera The Seeds nabrała przyspieszenia, a grupa zaczęła intensywnie koncertować w najlepszych klubach Los Angeles i jego sąsiedztwie m.in. w Hollywood Bowl, a także występowała w lokalnej telewizji, np. w KBLA w Burbank. Wtedy też ostatecznie ukształtował się też wizerunek sceniczny zespołu, w którym muzycy prezentowali się z długimi włosami, w obcisłych spodniach, wysokich butach i kamizelkach, ale z pewnymi rozróżniającymi szczegółami: Saxon ubierał się w kamizelkę bez rękawów i nosił małe ciemne okulary co podkreślało jego rolkę jako frontmana, Aldrige występował w kowbojskim kapeluszu, Savage w indiańskiej opasce na czole, a Hopper z bokobrodami i w czerwonej kamizelce w mozartowskim stylu.
Niesiona falą sukcesu grupa wydała w listopadzie 1965 r. kolejnego singla pt. „Pushing Too Hard”, który szybko stał się jej hymnem. W takich okolicznościach powstawały też kolejne utwory zespołu ćwiczone na licznych klubowych koncertach. Z biegiem czasu powstało ich tyle, że wraz z nowo skomponowanymi nagraniami mogła powstać z nich płyta długogrająca. Przygotowano ją wiosną 1966 r. podczas sesji w Western Recorders na Sunset Boulevard w Hollywod, a wydano ją w czerwcu 1966 r. pt. „The Seeds” w barwach wytworni GNP Crescendo. Jej producentami byli: Marcus Tybalt i Jimmie Maddin. Oryginalny winylowy album został nagrany i wydany w systemie mono i obejmował 12 nagrań, po sześć z każdej strony płyty analogowej.
Album ten nagrano w składzie: Sky Saxon (główny wokalista, harmonijka ustna, perkusja), Daryl Hooper (fortepian, organy, bas klawiszowy, śpiew wspomagający), Jan Savage (gitara, śpiew wspierający) Rick Andridge (perkusja, instrumenty perkusyjne).
Grupa The Seedes uważana jest za zespół protopunkowy i każde jej nagranie z tego albumu o tym świadczy. Nagrania są krótkie i dość hałaśliwe, ale nie pozbawione dość dużej finezyjności i melodyjności. W niektórych w większym stopniu ujawnia się styl psychodelicznego rocka, ale nawet w tym wypadku ich brzmienie jest surowe, czy wręcz garażowe. Uważne ucho wyłapie też w muzyce grupy dalekie echa R&B. W sumie ich styl opiera się na bardziej dosadnym przekazie dawnych klasyków rocka w rodzaju Elvisa czy Lewisa, ale w ich wykonaniu to już nie jest udawanie bycia rockmanem, a w pełni dojrzały twardy rockowy styl. The Seeds na pewno byli jednymi z jego pionierów. Przez to wszystko jako całość ich muzyka wydaje się bardziej agresywna, ale dzięki temu jest też bardzo oryginalna. Nie ma w niej zbędnych ozdobników, ale wykonanie wskazuje, że muzycy całkiem dobrze opanowali swe instrumenty i umieją z nich wydobyć potrzebne dźwięki. Słuchając tych nagrań można odnieść wrażenie że słucha się zaginionych wczesnych utworów The Ramones czy Sex Pistols. W poszczególnych utworach słychać też echa twórczości The Rolling Stones, Them czy innych wczesnych klasyków rocka. Ogólnie brzmienie ich nagrań jest bardzo twórcze, stąd różni znani muzycy z wielkim uznaniem wypowiadali się zawsze o twórczości tej grupy. Maniera wokalna Sky Saxona wzorowana jest na klasykach rock and rolla np. Eddie Cochranie, ale też na stylu Micka Jaggera.
W sposobie śpiewu i ogólnym brzmieniu otwierającego album wielkiego przeboju zespołu „Can't Seem To Make You Mine” słychać pewną dozę szaleństwa interpretacyjnego charakterystycznego dla późniejszych dzieł Captain Beefheart i jego zespołu. „No Escape” to motoryczny kawałek rockowy upiększony drobnymi wstawkami na klawiszach, „Lose Your Mind” przypomina nagrania Bo Diddleya i wyrasta z tradycji bluesowej co dodatkowo podkreśla solówka na harmonijce ustnej, pięciominutowy „Evil Hoodoo” to swego rodzaju rockowa minisuita jakie w późniejszym okresie tworzył np. zespół The Doors czy Iron Butterfly, tyle że bardziej mroczna co podkreśla szorstki wokal Saxona, przy „Girl I Want You” można odnieść wrażenie, że The Doors zainspirował się tym nagraniem przy jednej ze swych kompozycji (bardzo podobny motyw melodyczno-rytmiczny), melodyjny „Pushin' Too Hard” to hymn The Seeds ale też jedno z najlepszych nagrań lat 60., to jakby wczesna wersja bardziej popowego stylu The Stranglers pomieszana z country, porywający i melodyjny.
Otwierający drugą stronę albumu Try To Understand” to kolejny wielki przebój grupy wydany na singlu słusznie doceniony przez krytyków i słuchaczy, brzmienie „Nobody Spoil My Fun” jest powrotem do bardziej szorstkiego rocka bliższego garażowemu obliczu grupy, co nie przeszkodziło w użyciu w nim gitary w technice slide, „It's A Hard Life” to prosta rockowa piosenka w stylu Stonsów, z kolei „You Can't Be Trusted” wyraźnie słychać skrzypce i echa super przeboju „Gloria” zespołu Them, w „Excuse, Excuse” to kolejny twardy rockowy numer bez zbędnych upiększeń w proto punkowym, kończący oryginalny album „Fallin' In Love” ze swym swingującym rytmem nawiązuje do tradycji amerykańskiego jazzu i bluesa.
Na uwagę zasługuje też wiele za zamieszczonych na albumie w omawianej tutaj wersji nagrań dodatkowych. Przekonuje już otwierający ten zestaw „She's Wrong” z rock and rollową partią fortepianu, ładna rockowa piosenka „Dreaming Of Your Love”, także utrzymany w stylu Them „Out Of The Question (Version 1 Take 1)”, alternatywne wersje utworów znanych z oryginalnego albumu np. „Pushin' Too Hard (Take 1)”, ale największe wrażenie robi monumentalna piętnastominutowa wersja „Evil Hoodoo (Unedited Take And Intercut Section)” udowadniająca, że muzycy The Seeds perfekcyjnie opanowali technikę improwizacji,
Tekst „Pushin' Too Hard” opowiadał o kłopotach Saxona z jego ówczesną dziewczyną Mary Anne, ale wielu widziało w nim także bardziej uniwersalne przesłanie - walkę jednostki o wolność w starciu z władzą.
Jak dotąd album ten ukazał się w ponad 70 wersjach a więc nie jest płytą rzadko wznawianą czy trudno dostępną, ale na pewno jest w pewnych krajach i kręgach płytą mało znaną. Większość jego wydań pochodzi z jego wielokrotnych wznowień z 1966 r. w Stanach Zjednoczonych. W tymże roku płytę te wydano także w Kandzie i Wenezueli. Jedyne europejskie wydanie tej płyty z epoki pochodzi z Włoch gdzie ukazała się w 1967 r. w zmienionej okładce i pod zmienionym tytułem - Il „New Sound". Brak wydań tego albumu w epoce na czołowych rynkach europejskich (Wielka Brytania, Niemcy Zachodnie, Francja) a także w Japonii znacząco wpłynął na małą popularność The Seeds we wspomnianych krajach. Późniejsze wznowienia tego albumu w latach 70. i 80 jedynie częściowo zniwelowały tę pierwotną stratę.
Jak dotąd ukazało się jedynie osiem wydań tego albumu na płytach kompaktowych. Pierwsze z nich przygotowała niemiecka wytwórnia Impact w 1988 r. Był to oddział równie zapomnianej wytwórni Line, swego czasu bardzo szanowanej i przygotowującej reedycje dawnych klasyków rocka. Jednak płyta ta ukazała się w niej pod zmienionym tytułem: „First Album/Pushin’ Too Hard”. W związku z tym, że cały nakład Impact szybko się sprzedał szybko przygotowano jej reedycję.
Dopiero w 2001 r. nakładem GNP Crescendo ukazało się japońskie wydanie CD tego albumu pod tytułem „The Seeds+8” (potem spiracone przez Rosjan), obejmujące repertuar oryginalnego winyla a także osiem nagrań dodatkowych. Kolejna edycja japońska tej płyty z 2010 r. przygotowana przez wytwórnie: Birdsong, Hayabusa Landings we współpracy z GNP Crescendo obok oryginalnych dwunastu utworów zawierała także ponad dziewięciominutowe nagranie „900Million People Daily (All Making Love) (Full Length Version)”.
W 2012 r. wytwórnia Big Beat Records wydała równocześnie ten album w wersji kompaktowej w USA i Europie. W tej wersji album ten (ten tutaj omawiany) zawiera pełny repertuar oryginalnego winyla plus 10 nagrań dodatkowych. Jak dotąd ostatnim legalnym kompaktowym wydanie tego albumu jest najnowsza edycja japońska z 2018 r. sygnowana przez wytwórnię Oldays Records. W tej edycji zmianie uległ repertuar nagrań dodatkowych.
Po raz pierwszy przeczytałem wzmiankę o zespole The Seeds na początku lat 80. przy okazji artykułu w magazynie „Razem” o klasykach amerykańskiego rocka lat 60. Już wtedy chciałem posłuchać jego nagrań, ale w tamtym czasie nie było to możliwe, bo nikt z mojego otoczenia nie miał jego płyt. Oczywiście nie prezentowano jej też w Polskim Radio, a jak już, to ja o tym nie wiem.
Potem czytałem kolejne wzmianki o tym zespole i jego debiutanckiej płycie przy okazji różnych zestawień najlepszych płyt lat 60. publikowanych w polskiej prasie muzycznej w latach 90, np. w magazynie „Tylko Rock”, a wraz z nastaniem Internetu na różnych polskich i zagranicznych forach, gdzie album ten zawsze był wymieniany wśród najlepszych płyt dekady lat 60. Ale nadal nie mogłem w całości posłuchać muzyki tego zespołu. Dopiero stosunkowo niedawno kupiłem omawianą tutaj płytę w sklepie wysyłkowym, w Niemczech.